Translate

piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 7

Wstałam z myślą, że już wszystkie niespodzianki mam za sobą. Włączyłam telewizje leciał tam jakiś wywiad, nie zwracałam za bardzo uwagi z kim, jednak po chwili obudziłam mnie moja mama.
-Lucy, czy to nie ten chłopak, jak on ma... Niall?. -spytała, spoglądając na telewizor. Dopiero teraz spostrzegłam, że to faktycznie chłopaki, nie ukrywam, byłam lekko zszokowana.
-Taak. Mamo, czy on was o coś pytał, prosił. -nie spuszczałam oczu z ekranu telewizora.
-Tak, faktycznie pytał, ale nie mogę ci powiedzieć. -poszła do kuchni i zaczęła coś tam przygotowywać. Poszłam na górę. Wzięłam prysznic, ubrałam się w http://allani.pl/zestaw/646248. I rozczesałam włosy. Nie miałam za bardzo co robić, więc wzięłam słuchawki i wyszłam na spacer po Londynie. Nie ukrywam, czasami nie cierpię tego miasta... czasami. Jednak teraz wygląda tak 'magicznie'. Mój spacer trwał strasznie długo. Podziwiałam uroki tego miasta o tej porze roku. Czasami mam wrażenie jakbym była tu pierwszy raz, nie czuję, żebym się tu wychowywała, wręcz odwrotnie... Wracając do domu, ktoś odciągną mnie na bok. Był to brunet, o zielonych oczach. Dopiero po chwili zaczęłam kontaktować kim ON był. Był to Josh, mój były chłopak. Chciałam krzyczeć jednak przyłożył mi rękę do ust i zaczął szarpać. Próbowałam się wyrywać, jednak nie było to takie łatwe. W końcu opuścił dłoń, postanowiłam nie krzyczeć tylko GRZECZNIE poprosić, żeby mnie puścił. 
-Josh, spokojnie. Puść mnie. Proszę. -lekko się oddalił. Jednak jego twarz nadał była straszna. Patrzył na mnie z nienawiścią. Jakbym coś mu zrobiła. Jednak w pewnym momencie przybliżył się i chwycił moją głowę w dłonie. Złagodniał. Ja jednak chciałam uciekać, bałam się go. Znowu zaczęłam się wyrywać. Jednak on miał przewagę. Nagle wpił się w moje usta. Próbowałam go odepchnąć. Krzyczałam. Nikt nie słyszał, aż po chwili ktoś do nas podbiegł. 
-Ej! Zostaw ją. -głos był mi już znany, jednak nie zwracałam na to uwagi, ciągle się wyrywałam. Dopiero gdy Josh mnie puścił poznałam, że to Niall. Zaraz do niego podbiegłam i się do niego przytuliłam, nadal byłam wystraszona. 
-Zostawiłaś mnie dla takiego czegoś? -Josh się zaśmiał i podszedł do nas bliżej, Niall nadal nie puszczał mnie z objęć, czułam się w nich tak bezpiecznie... -Proszę cię, ze mną będzie ci lepiej. 
-Daj jej spokój. -krzyknął Niall, po czym lekko się oddalił. Zaczęłam płakać. Kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić. Patrzyłam się jak głupia tylko na jego twarz. Przyznam wyglądał groźnie, jednak wiedziałam, że mi nic nie zrobi ♥ Nagle Niall puścił mnie z objęć i podszedł bliżej do Josha. 
-Niall! Proszę, nie. -zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Byłam tak wystraszona. -Josh, daj nam spokój, proszę! -patrzyłam się tylko na nich obydwóch. Ich miny były straszne. Patrzyli na siebie z taką nienawiścią. 
-A zresztą, nie będę się bił z tym czymś. -oto Josh jakiego znałam. Udający twardego, a tak naprawdę to mięczak. Niall, wrócił do mnie podał mi rękę i poszliśmy w stronę mojego domu. Myślałam, że oni naprawdę sobie coś zrobią. Przez moment myślałam, że to już koniec. Jednak moja mina nadal była wystraszona. 
-Niall, dziękuje. -lekko się uśmiechnęłam. Naprawdę nie wiem, gdyby nie on.... aż nie chcę o tym myśleć. Na szczęście najgorsze już za mną. -Mogę cię o coś prosić? -puściłam jego dłoń i lekko się oddaliłam. 
-Jasne, proś o co tylko chcesz. -uśmiechną się. 
-No bo widzisz. Możesz nie mówić o tym moim rodzicom? -moja mina zrobiła się poddenerwowana. 
-Jasne. Masz to jak w banku, a tak właśnie kim on był? -nadal uśmiech nie schodził, chodź gdy powiedział 'on' jego uśmiech się zmniejszył. 
-Ach, to był Josh, mój były chłopak. -na samą myśl zrobiło mi się nie dobrze. Nie mogłam uwierzyć, że chodziłam z takim palantem. 
-Aha. Wystraszyłem się jak cie  wtedy zobaczyłam. Wtedy gdy się wyrywałaś i... -posmutniał. 
-Hej! Nie martw się. Uratowałeś mnie. Nie wiesz jak się bałam. -zatrzymaliśmy się, a ja znowu się w niego wtuliłam. 
-Wiesz co, nie powinniśmy tego robić tutaj. -lekko się odsunął. Nie za bardzo wiedziałam o co chodzi. -Nie, nie chodzi o to, że boję się z tobą pokazywać, no chyba, że chcesz, żeby jutro cała prasa o tym gadała. -przybliżył się. 
-Ta. Chyba masz racę, ale my nie robimy nic złego. -nadal się do niego przytulałam. -A zresztą, wiesz co? Wisi mi to. Mam dość, jesteś moim przyjacielem. -nie puszczał mnie z objęć. 
-Tak, przyjacielem... -posmutniał, ale akurat, dotarliśmy do mojego domu. Pożegnaliśmy się i weszłam do domu... 
__________________________________________
Trochę krótkie, ale pisane na szybko :3 Mam nadzieję, że się podoba. 

niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 6

Wstałam ok. 9am. Mój poranek wyglądał jak wszystkie inne, różnił się o tyle, że dostałam sms od Nialla "Hej :) Mam nadzieję, że nie śpisz, ponieważ zapraszam cię dzisiaj do nas. Musisz poznać chłopaków. xx." Nie zastanawiałam się, zgodziłam się bez wahania. "Ok :*". "To super, przyjadę po cb ok 12am.". Po tych słowach zeszłam na dół zjadłam jakieś śniadanie. Rodzice jeszcze spali. Raj :D Następnie poszłam do łazienki wzięłam prysznic, ubrałam się w http://allani.pl/zestaw/632859, a włosy zaplotłam w kłosa. Zasiadłam do komputera i nadal szukałam, nie mogłam nic znaleźć, wszystko wydawało mi się takie..., ach szkoda gadać. Spędziłam tak ok. godzinę. Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi, tak jak się spodziewałam był to Niall. Był jakiś poddenerwowany. 
-Chodź -miłe powitanie, ale jak powiedział, tak i zrobiłam. Wyglądał jakoś dziwnie, nie był sobą. 
-Coś mnie ominęło? -powiedziałam wsiadając do samochodu. Moja mina przybrała trochę poirytowany wygląd, miałam nadzieję, że ten dzień spędzę w miłej amtosferze, jednak tak się nie zapowiadał. 
-Nie, po prostu, wszędzie są. Już nigdzie nie można się ruszyć -powiedział lodowato, trochę żałowałam mojego pytania...
-Kto? Kto jest wszędzie?! -Pomimo tego, że żałowałam chciałam być na bieżąco, dlatego pytałam dalej..
-No oni. -zobaczyłam czarny samochód, ach paparazzi, zaczęłam wszystko rozumieć. Tylko... to znaczy, że Niall wstydził się ze mną pokazywać?! Posmutniałam, próbowałam wygonić tą myśl, jednak nie mogłam, cały czas mi się nasuwała. Chyba zauważył mój wyraz twarzy, bo od razu zrobił się opiekuńczy. 
-Hej! Coś się stało. -spojrzał na mnie opiekuńczym wzrokiem i tak jakby się tym przejął, że posmutniałam. 
-Co? Nie, nie. -nadal byłam smutna. -Po prostu, ach zresztą... nieważne. -moja mina nadal pozostawała smutna. 
-Przecież widzę. Powiedz co cię gnębi. -pogłaskał mnie po policzku i uśmiechną się. Też spróbowałam się uśmiechnąć, jednak bardziej przypominało to grymas niż uśmiech, jednak przełamałam się i powiedziałam, to co mnie tak martwi. Niall się zatrzymał, i nagle z jego twarzy znikł uśmiech, a przybyło zakłopotanie.
-Co?! Nie, nigdy. Ja po prostu mam już dość. Tęsknie za tym życiem, które już nie wróci, ale nie pozwolę ci tak myśleć.! -znowu spojrzał na mnie opiekuńczo, może faktycznie nie chodziło tu o mnie. Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy, pod koniec jednak moja mina znowu się zmieniła, a i chyba trochę zbladła. Niall od razu to zauważył.
-Co jest. -znowu pogłaskał mnie po policzku. 
-No, bo ja się boję. -moja mina nadal się nie zmieniała, a ja czułam się jakbym zaraz miała zemdleć, byłam strasznie zdenerwowana. Jeszcze kilka tygodni temu słyszałam wiadomości na ich temat. Nie podniecałam nimi się, aż tak bardzo, to prawda, jednak w duszy ich uwielbiałam, a teraz? A teraz miałam ich osobiście poznać. Moje serce zaczęło mocniej bić. 
-Nie bój się, jesteś ze mną -chwycił moją dłoń i splótł nasze palce, tak jak to robię pary. Czułam się trochę skrępowana. Po przekroczeniu progu usłyszałam miłe powitanie. Krzyczeli wszyscy. Śmiesznie to wyglądało, ponieważ wydawało mi się, że ćwiczyli to parę razy i teraz zabrzmiało trochę sztucznie. Zachichotałam. Niall także się rozluźnił.
-Cześć. -pomachałam i uśmiechnęłam się nie pewnie.
-Hej. Miło cię poznać -powiedział Liam. Jak zawsze rozsądny. Moje spojrzenie przykuł Harry, a to czemu? Spoglądał na nas, znaczy na dłonie moje i Niall, a zwłaszcza na nasze splecione dłonie...
-Cześć. Niall dużo nam o tobie opowiadał -powiedział, po czym spojrzał na Nialla, który wysłał mu groźne spojrzenie. Harry zrobił spojrzenie jakby mówił "co?". Reszta chłopaków także mnie mile powitała. Długo ze sobą rozmawialiśmy. Wydawało mi się, że ich także znam od dziecka, wspaniale mi się z nimi rozmawiało. Naszą rozmowę przerwał telefon Lou, ja jednak muszę się przyznać, nie spuszczałam wzroku z Nialla. Całą rozmowę, no prawie całą siedział cicho. Chciałam z nim porozmawiać, aż nagle miałam okazję, ponieważ chłopacy wyszli do swoich spraw, zostaliśmy sami... Stało się tak cicho. 
-Niall, musimy porozmawiać. -posłałam mu groźne spojrzenie, takie jak przedtem zrobił do Hazzy. 
-Masz rację, musimy. Lucy, bo widzisz zarezerwowałem nam miejsce w hotelu w Hiszpanii. Jak się nie zgodzisz, zrozumiem. -odetchną z ulgą, jednak nadal na mnie patrzył z miną szczeniaka, zaśmiałam się, wyglądał tak słodko ♥ Nie wiedziałam co powiedzieć, z jednej strony byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, z drugiej nie wiedziałam czy to odpowiednie wybór. Chciałam z nim jechać ♥ W końcu czułam coś do niego, a on do mnie...
-Dobrze, pojadę, ale zostaje nam jeszcze druga przeszkoda, a tak dokładniej moi rodzice. -uśmiechnęłam się do niego, on także. Podeszłam do niego bliżej i oparłam się o ścianę, nadal patrzyłam na niego..
-To już załatwione, przed zamówienie rozmawiałem z nimi. -podszedł odrobinę bliżej, on też nie spuszczał ze mnie wzroku.
-Wow?! Ty masz jakieś nadprzyrodzone moce czy co?! Przekonałeś ich, jak?! -spojrzałam na niego z powagą, jednak nie mogłam powstrzymać się do śmiechu.
-A no wiesz, mam swój urok osobisty. -nie powstrzymałam się i wybuchłam śmiechem, on także się śmiał. Ten wieczór był naprawdę miły, choć się tak nie zapowiadał. Miałam już parę kłopotów za sobą, teraz tylko ten wyjazd... Nie byłam pewna tego wszystkiego. Jednak próbowałam się nie zamartwiać. Po takim wieczorze Niall zawiózł mnie do domu, a ja od razu odpłynęłam w głębokim śnie... 
__________________________________________
Rozpisałam się xd Jakoś tak mi się wzięło. Czytałam dzisiaj pięknego imagina ♥ I jakoś tak... xd Mam nadzieję, że się podoba :* xx.


sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 5

-Niall... Przepraszam, ale muszę już iść. -odwróciłam się i zdecydowanym krokiem podeszłam do drzwi. Znowu byłam na tej łące. Nic się tu nie zmieniło od wczoraj... nadal było pięknie, a moje spojrzenie znowu zwróciło się ku jeziorku. Po chwili usłyszałam wybiegającego Nialla. 
-Lucy! Poczekaj zawiozę cię. -chwycił mnie za ramie, odwróciłam się, ale trochę z przymusem. 
-Nie, nie! Zamówię sobie taksówkę. -puścił mnie, a ja wyjęłam telefon, on chyba też się poddał, bo chyba nie miał zamiaru mnie zatrzymywać. Taksówka przyjechała po kilku minutach. Wsiadłam, nie wiem czemu miałam już dość, chyba nie byłam gotowa, na te wyznania... Nie myślałam, że tak się to potoczy. Oczywiście, kocham Nialla, ale nie jestem gotowa, jeszcze nie... Po przyjeździe do Londynu poszłam wziąć prysznic. Muszę przyznać, że dzisiejsza pogoda nie była zadowalająca, słońce świeciło, ale jest zimno jak na lato... . Ubrałam się w http://allani.pl/zestaw/629190 , zeszłam na dół, tak jak się spodziewałam, zaraz miałam dostać kazanie... Usiadłam ostrożnie na sofie...
-Gdzieś ty była?! Mam ci przypomnieć, jak się w tamtym roku załatwiłaś? -krzyczała, wiedziałam, że się martwi, ale przecież ja mam już 19 lat, a oni traktuję mnie jak jakąś 4-latkę ._. 
-Niedaleko za Londynem, z kolegom. Nie, nie martwcie się, nic nie brałam. On nie jest taki, a zresztą ja się... -zadzwonił dzwonek do drzwi, nie udam, ale się wkurzyłam. Poszłam otworzyć, ku moim oczom ukazała się Niall, uśmiechający się ukradkiem. 
-Hej! Chyba przyszedłem w nieodpowiednim momencie. -pomachał mi, jego uśmiech nadal nie z chodził z twarzy. 
-Nie! Wejdź -uśmiechnęłam się i pociągnęłam go za rękę. -Mam do ciebie prośbę, możesz im powiedzieć, że cały czas byłam z tobą i nic nie brałam? -nadal trzymałam jego dłoń, nie zaprzeczę podobało mi się nawet xd Bałam się jednak reakcji moich rodziców. Nigdy nie poznali Nialla, no może parę razy, gdy oglądałam telewizje, a tak po za tym to nic... 
-Okeej. -chyba był trochę zdezorientowany, ale nie dawał tego po sobie poznać. -Dzień dobry -uśmiechnął się w stronę moich rodziców, jednak po chwili zmienił kierunek w moją stronę. 
-Mamo, tato to Niall. To z nim spędziłam ostatnią noc. -czułam, że zaraz rodzice wypytają nas o to czy coś zaszło, uwielbiam takie przesłuchania, w takich momentach chciałabym tylko mieszkać sama, z dala od nich. Oczywiście kocham ich, w końcu to moi rodzice, jednak czasem mam ich dość! 
-Potwierdzam. I nie nie braliśmy narkotyków, zresztą Lucy nie wygląda na taką co by brała. -posłałam mu grożące spojrzenie. Wiedziałam, że moja mama zaraz mu wszystko opowie, ale ja nie mogłam do tego dopuścić.. 
-Taa, słuchajcie Niall przyszedł mi coś powiedzieć, a więc wychodzę.! -miałam nadzieję, że mam wszystko za sobą, znowu chwyciłam dłoń chłopaka i kierowałam się w stronę drzwi. Po wyjściu chciałam go tylko przeprosić za to co zrobiłam, za to, że tek po prostu uciekłam. -Niall, przepraszam. Chyba nie jestem jeszcze gotowa dlatego tak zareagowałam. Przepraszam. -posmutniałam, ponieważ też coś do niego czułam.
-Hej, Lucy. Nie smuć się. -puścił moją dłoń, podszedł bliżej nasze twarze dzieliło teraz tylko kilka centymetrów. -To ja się pospieszyłem. Nie chciałem, żeby to tak wyszło, to ja przepraszam. -uśmiechną się lekko i oddalił, jakby poczuł, że sytuacja zrobiła się trochę krępująca. Rozmawialiśmy jeszcze długi czas, po czym Horan odprowadził mnie do domu. Tam zasiadłam do laptopa i zaczęłam szukać jakiegoś mieszkania, miałam nadzieję, że rodzice nadal chcą mi je kupić, ponieważ nie mam prawie żadnych oszczędności, ale wolę najpierw kupić mieszkanie, a potem znaleźć jakąś pracę. Kto wie, może znajdę jakieś studio taneczne, które poszukuje tancerzy... 



piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 4

http://25.media.tumblr.com/4e40a6832fd70c3828abc1e3430dd282/tumblr_mi8p1fXqNs1qkxjuuo1_500.jpg ♥ ^^
_____________________________________________________
 Obudziłam się przytulona do Nialla, od razu ostrożnie się od niego odsunęłam, ponieważ nie chciałam go obudzić. Spojrzałam w okno, słońce było już wysoko, a więc dochodziło południe... Wstałam, ubrałam się, wygrzebałam z torebki szczotkę do włosów i zaczesałam je w kucyka. Poszłam do kuchni, lodówka był pełna, a więc ktoś tu przed nami był. Wzięłam się za przygotowanie jajecznicy. Zajęło mi to chwilie, po czym poczułam ciepły dotyk na moich biodrach, chciałam się odwrócić, jednakże gdybym to zrobiłam moją twarz i twarz Nialla dzieliłyby kilka centymetry... Przypomniała mi się 'ta' noc. Czemu ciągle do niej powracam?! Może dlatego, że chciałabym, żeby coś się w tedy wydarzyło... może. 
-Hej. Jak się spało -puścił mnie, odsunął się, a więc i ja postanowiłam się odwrócić. Zobaczyłam jego uśmiech i te jego niebieskie oczy ♥
-Dobrze -odparłam. Odwzajemniłam uśmiech. 
-Mmmm, pysznie pachnie. -podszedł do stołu, na którym stał omlet i talerze. Usiadł na krześle, po czym pokazał mi ruchem ręki, że i ja mam usiąść. Tak zrobiłam. Jedliśmy w ciszy, jednak nagle tą ciszę przerwała dzwonek mojego telefonu... Poszłam do pokoju. Zobaczyłam napis "Mama". Odebrałam...
-Hallo? Mamo! Tak wiem, przepraszam. Jestem bezpieczna, nie martw się, za 2 godziny będę! -powiedziałam. Starałam się nie dojść mojej mamie do słowa, bo już kiedyś nie wracałam na noc do domu, jednak nie byłam w tym tak dobra jak moja mama. 
-Dobrze! Ale mogłabyś nas chociaż powiadomić, że nie wrócisz. Znowu bierzesz ?! -chyba się trochę wkurzyła, ponieważ musicie wiedzieć, że kiedyś ćpałam. 
-Co?!, nie! Jestem z przyjacielem, potem pogadamy. Kocham cię mamo. -rozłączyłam się. Nie lubię mówić o swojej przyszłości, to było jednorazowe...
-Niall, muszę już wracać. -stanowczo posmutniał, ja jednak nie chciałam mieć jeszcze bardzie przechlapane, tym bardziej, że już trochę sobie kłopotów narobiłam, nie chciałam ich jeszcze więcej.
-No dobra, to ja tu trochę ogarnę, a ty możesz iść do samochodu. -uśmiechnął się, odwzajemniłam się. 
-Nie, nie! Pomogę ci. -podeszłam do łóżka, wzięłam pościel i lekko nią wstrząsnęłam. 
-No dobra... -nadal się uśmiechał. Podszedł do miejsca, w którym przed chwilą stałam i też chwycił pościel. Nagle chwycił mnie od tyłu w pasie, odwrócił i.... 
-Lucy... -zatrzymał się i zrobił się trochę czerwony -no bo widzisz, już od dawna czuje do ciebie coś więcej, coś więcej niż tylko przyjaźń. -trochę mu ulżyło, jednak nadal mnie nie puszczał...
-Ojej, Niall! -zarumieniłam się. -Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie. I potem poranek, w którym obudziłam się u ciebie, mówiłeś wtedy, że kazałam ci powiedzieć, że cię kocham. -zatrzymałam się, byłam odrobinę nie pewna, nie wiedziałam czy mu powiedzieć, czy może skłamać?... -Niall...
__________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba :33 Trochę, krótkie, ale musiałam urwać, akurat w tym momencie xd Także paa :* ♥ Do następnego rozdziału, postaram się, napisać go już jutro, paaa :* ♥

sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 3

 Wstałam ok. 11am, tak uwielbiaaaam spać xdd To jedna z moich wad, no ale nic nie poradzę ♥ Poszłam wziąć prysznic, ubrałam się w luźny t-shirt i krótkie spodenki i poszłam do kuchni, tam za to czekała na mnie porcja naleśników ♥ Muszę przyznać pierwszy raz moja mama skorzystała z kuchni ;d Zazwyczaj jedliśmy osobno na mieście, teraz to się zmieniło, zresztą jak relacje pomiędzy moimi rodzicami. Tak, tak! Przeżywali kryzys. Był taki czas, że mój tata nie wracał do domu na czas, oczywiście moja mama coś podejrzewała, lecz była w błędzie, w wieeeelkim błędzie. Cieszę się, że znowu jest po staremu! Uwierzcie miałam dość tych ich ciągłych kłótni i wgl... Oczywiście mam zamiar znaleźć sobie pracę i wynająć, lub kupić jakieś mieszkanie... Tak moi rodzice mogą sami mi kupić mieszkanie, bo mają pieniądze, muszę przyznać, że nawet mi to proponowali, ale ja nie chcę żyć cały czas na ich utrzymaniu... Taak, tę chwilę przerwał cienki głos mojej mamy. 
-Lucy! Chcesz jeszcze ?! -mówiła uśmiechając się do patelni, haha, był to śmieszny widok. 
-Yyyy, co? Nie, nie. Dziękuje . -uśmiechnęłam się i włożyłam naczynia do zmywarki. 
Po tym poszłam do swojego pokoju przygotować się do 'spotkania'. Weszłam do łazienki, tam przemyłam twarz, rozczesałam włosy i uczesałam w kłosa, bo jak na Londyn było ciepło. Następnie poszłam się ubrać w http://allani.pl/zestaw/614339 . Ubrałam te buty, ponieważ nie było 'aż' tak ciepło. Po wszystkim zerknęłam na zegarek, była 12.48am, jednakże Niall przyjechał trochę wcześniej.
 Wyszłam z domu Niall stał już przy drzwiach od strony pasażera, otworzył je, a ja wsiadłam, jechaliśmy ok. godziny. Po dotarciu na miejsce wyszliśmy na piękną łąkę. Znajdowały się na niej maki i inne kwiaty. Było tutaj tak kolorowo ♥ Nie wiedziałam, że za Londynem znajduje się takie piękne miejsce. W oddali było widać było mały, drewniany domek, łąkę otaczał las. Moją największą uwagę przykuło małe jeziorko na środku, miało ono kształt serca...
-Wow! Niall tu jest wspaniale ! -zakrzyczałam, po czym Niall chwycił moją dłoń.
-Chodź! -pociągną mnie za sobą. Było tutaj naprawdę pięknie, zakochałam się w tym miejscu. Znaczy nie tylko w tym miejscu... 
-Gdzie idziemy? -tak naprawdę udawałam głupią, bo widziałam w oddali koc, a na nim koszyk, a w nim zapewne jedzenie.
-Zobaczysz -uśmiechnął się łobuzersko, ten uśmiech uwielbiałam najbardziej ♥ Przez moment poczułam się ja we śnie, w pięknym śnie... Teraz widziałam dokładnie to jeziorko, naprawdę było o kształcie serca. -Patrz! -pokazał mi palcem to jeziorko, to które tak przykuło moją uwagę. 
-Niall! Tu jest wspaniale.! Nie, nie mogę w to uwierzyć. -kipiałam radością, dosłownie, nie dość, że byłam tu z chłopakiem, który od dawna mi się podobał, to jeszcze byliśmy chyba w najpiękniejszym miejscu na świecie.. 
-Ale w co nie możesz uwierzyć? -znowu posłał mi ten uśmiech ♥ 
-W to wszystko... w to, że jestem tu z tobą w takim miejscu... -uśmiechnęłam się do niego. 
-Ja też się cieszę... Chodź, jesteś pewnie głodna. -tak naprawdę nie byłam, ale nie chciałam go zranić.
-Dobrze. -puściłam jego dłoń i usiadłam na kocu, Horanek usiadł koło mnie. 
Długo ze sobą rozmawialiśmy. Wydawało mi się, że znam go od dziecka ♥ Był dla mnie jak dobry przyjaciel, którego za nic nie miałam zamiaru stracić. :3 Nagle Niall wstał, zdjął koszulkę i wskoczył do jeziorka. 
-Chodź ! -uśmiechnął się. 
-Niall, ale ja nie mam ubrań na przebranie! -zarumieniłam się lekko. 
-Nic nie szkodzi ! Nie bój się! Coś wykombinujemy, bo inaczej sam po ciebie pójdę ! -zaśmialiśmy się.
-Dobrze, dobrze już idę. -zdjęłam buty i wbiegłam do wody. Niall zanurkował, nie wiedziałam gdzie jest, aż w pewnym momencie poczułam, że ktoś ciągnie mnie za nogę. Zanurkowałam... Zobaczyłam twarz Niallera, nadal się uśmiechał... Nawet nie zobaczyliśmy, a zrobiło się ciemno... Wyszliśmy z Horanem z wody, on poszedł do samochodu, ja za to usiadłam na kocu. Po chwili wrócił przykrył mnie i znowu rozmawialiśmy, jakbyśmy byli dawnym, dobrymi przyjaciółmi, którzy nie widzieli się przez dłuższy czas...
-Niall, nie uważasz, że jest już trochę późno. -spytałam, patrząc na niego z zaciekawieniem.
-Uważam, ale zostajemy tutaj na noc, widzisz ten domek? -wskazał na niego palcem. -To w nim dzisiaj spędzimy noc. -uśmiechnął się. Szczerze trochę się tego obawiałam, ale no cóż... Wstaliśmy poszliśmy do domku w środku, także wyglądał przytulnie. Znajdowało się tam jedno duże łóżko, stół, krzesła, telewizor, coś podobnego do kuchni i łazienka <w osobnym pomieszczeniu, oczywiście> xd.
-Jedno łóżko? -skrzywiłam się odrobinę na tą myśl, jednak nadal udawałam zachwyconą. 
-Tak, ale się nie martw ja będę spał ma podłodze. -zachichotał .
-O nie! Co to, to nie! Możemy spać razem, w sensie zamawiam prawą stronę. -usiadłam po tej stronie, moje ubrania były na tyle suche, że nie zostawiały już mokrych plam w każdym miejscu na którym usiadłam. 
-Ale jesteś pewna? -uśmiechnął się, trochę zakłopotany..
-Tak, nie pozwolę, żebyś popsuł sobie kark, prze ze mnie -uśmiechnęłam się do niego.
-Okejj. -położył się po drugiej stronie... Ja też się położyłam. Jeszcze długi czas rozmawialiśmy, aż w końcu obydwoje zasnęliśmy...
______________________________________
Trochę się rozpisałam xdd Ale nie potrafię tego skrócić, o tyle, aby to opowiadanie zawierało i dialogi i opisy ;pp Myślę, że się podoba :* Paa . 


piątek, 8 lutego 2013

Prośba ♥

Heej :) Chciałam Was tylko poprosić o komentarze ♥ Ale chcę żebyście wiedzieli, że piszę to dla Was a nie komentarzy, ale było by miło gdyby jakieś były ;33 ♥ ☺ ;* 
A tu gif, który uwielbiam ♥ 
http://24.media.tumblr.com/e6d101dbdc2115ed19988e700b7b2a16/tumblr_mfd3g6cIRX1ropb9vo1_500.gif
Ahhh, i ta mina ♥ Kocham Go ♥ :* Leżę i nie wstaje. ♥ Paaa, miłego  wieczoru. 

Rozdział 2

...wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, uczesałam warkocza, zeszłam na duł. Rodzice siedzieli na kanapie, i że tak powiem zawzięcie o czymś dyskutowali. Telewizor stał wyłączony, jednak z kuchni dobiegała cicha muzyka z radia. Pomaszerowałam do kuchni napić się wody... nie zwracali na mnie uwagi. 
-Hej. Czemu was nie było całą noc? -udawałam, że całą noc spędziłam w domu, nie chciałam żeby dowiedzieli się o tym jak spędziłam ostatnią noc.
-Widzisz córeczko, byliśmy na przyjęciu u znajomych no i zostaliśmy na noc. -odrzekła mama.
-Aha, spoko xd -uśmiechnęłam się.
-A w domu wszytko w porządku? -dopytywali się jak na jakimś przesłuchaniu. Po wszystkich pytaniach i odpowiedziach włączyłam telewizor. Przerzucałam programy, aż w końcu natknęłam się na wywiad 1D xd Oczywiście zostawiłam. Leciał na żywo, co mnie jeszcze bardziej zaciekawiło. Chłopacy odpowiadali na pytania, ja jednak zwracałam tylko na jednego z nich uwagę. Był to Niall. Zastanawiałam się co zaszło po za tym ostatniej nocy. Wyglądał na zadowolonego z siebie, ciągle się uśmiechał, ale u niego to nie było nic dziwnego... W końcu natknęłam się na dziwną odpowiedź chłopaków. A tak naprawdę był to Hazza. Powiedział, że jeden z nich, chłopak, który od dawna nie miał dziewczyny może się pochwalić, bo znalazł swoją wybrankę. Oczywiście wiadome było to, że mówił o Niallu. Czyżby wszystkim powiedział o tym co zaszło minionej nocy... Niall posłał zawstydzony uśmiech do kamery, jakby wiedział, że to oglądam. Czułam się jakoś dziwnie, jakbym tam była. Wywiad trwał jeszcze z godzinę. Następnie poszłam do pokoju, rozplotłam warkocza i rozczesałam włosy. Wyszłam się przejść. Szłam kawałek, aż w końcu doszłam na most, tak na TEN most, most na, którym ostatniej nocy zapomniałam co się ze mną dzieje... Usiadłam na ławce. Próbowałam sobie przypomnieć sobie coś jeszcze, jednak nie potrafiłam... Głęboko pochłonęłam się w rozmyślanie, na tyle, aby nie słyszeć, że ktoś koło mnie siada, po chwili rozmyślania ocknęłam się. Osoba, która siedziała koło mnie to Niall, uśmiechający się ukradkiem. 
-No proszę, znowu się tutaj spotykamy. -nadal się uśmiechał. Odwzajemniłam uśmiech, bo nie mogłam ze siebie wydobyć ani słowa... -Może pójdziemy coś zjeść? -można myło się po nim tego spodziewać. 
-Okej. -wycedziłam, ponieważ na nic innego nie było mnie stać. 
-Coś mało rozmowna jesteś. -szturchnął moje ramię. Chyba lekko się zaczerwieniłam, ale niczego już nie byłam pewna. 
-Przepraszam, ja.. ja po prostu zastanawiam się czy między nami coś zaszło ostatniej nocy, i tak wiem głupio to brzmi, ale pomyśl co ty byś zrobił na moim miejscu, ja nic nie pamiętam! -skrzywiłam się, jakbym trochę żałowała, że nic nie pamiętam. 
-Nie, nie! Nic nie zaszło, a szkoda. -ostatni wyraz wymówił trochę ciszej, chyba myślał, że nic nie słyszę, udałam, że tak było. Szczerze trochę mi ulżyło, jednak ja też coś do niego czułam, coś więcej niż tylko przyjaźń, coś więcej...
-Dziękuje. -uśmiechnęłam się. -Może spotkamy się niedługo? W innych okolicznościach, może nie na moście. -chyba trochę go tym uraziłam, bo wydawało mi się, że dla niego ten most był ulubionym miejscem. 
-Jasne, to może juto tak o 1pm.? Przyjadę po ciebie. -podał mi rękę i pomógł wstać.
-Okej. -podałam mu rękę. -Mam jeszcze takie jedno pytanie. Mówiłeś chłopakom o ostatniej nocy.
-Tak przepraszam, ale widziano nas, krążą już różne plotki i zdjęcia, a chłopakom musiałem powiedzieć, przepraszam. -zrobił niewinną minę i te jego oczy, ahhh, leżę i nie wstaje xd
-Nie przepraszaj. Dla mnie też była to miła noc, no może tylko do tego momentu, w którym nic nie pamiętam -uśmiechnęłam się i puściłam jego dłoń. -A teraz nie boisz się, że ktoś nas zobaczy. -zapytałam.
-Nigdy się nie bałem, tylko po prostu nie chciałem, żeby wczoraj podbiegały do mnie fanki... -znowu chwycił moją rękę... Uśmiechnęłam się. 
-Przepraszam, ale muszę już iść. -znowu puściłam jego dłoń i pomachałam, jednak nie powstrzymałam się i pocałowałam go w policzek. -Przepraszam. -zarumieniłam się. 
-Nie przepraszaj... coś dużo tego przepraszał -zaśmialiśmy się i tylko mu pomachałam, a już szliśmy w innych kierunkach. Nie wiem czemu, ale przy nim zawsze traciłam poczucie czasu. Niall był taki genialny, zabawny i przystojny ♥ Tak, tak! Zakochałam się. Uwielbiałam  go, był dla mnie jak mój narkotyk, jak mój własny narkotyk. Przy nim czułam się taka szczęśliwa, moje wszystkie problemy przy nim znikały i znikają.  Kocham go ♥ Kocham ! I to nie tak jak zwykła fanka, tylko jak zwykła dziewczyna, która poznało chłopaka swojego życia. ♥ ... 


poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 1

...od godziny siedziałam przy barze, jak jakaś, no nie wiem, ale musiało to dziwnie wyglądać xd W ręce trzymałam pustą szklankę po wodzie. Taaa, ale przed chwilą piłam, no wiecie... Zdecydowałam się wyjść. Ledwo trzymałam się na nogach, ale szłam. Nawet nie zauważyłam, gdy doszłam na most. Zatrzymałam się...   Podeszłam do poręczy i schyliłam się lekko, nagle poczułam ciepły dotyk. 
-Dziewczyno, życie ci niemiłe. Chciałaś się zabić.?
-Niee. Nigdy, nie chciałam się zabić. -odeszłam od poręczy, odwróciłam się, zobaczyłam twarz tego chłopaka, była kilka metrów przede moją. Wyglądał znajomo, ja jednak trochę za dużo wypiłam i nie pamiętałam szczegółów. -Ałć, kręci mi się w głowie, muszę usiąść. -wykonałam ruch i podparłam się poręczy.
-Okej, daj rękę -podał mi rękę i ubrał kaptur, nie za bardzo wiedziałam po co, ale nie myślałam o tym. Po kilku minutach doszliśmy do ławki, tajemniczy blondyn puścił moją rękę i posadził na ławce, następnie sam na niej usiadł.Nie wiem czemu, ale po chwili mój film się urwał, dosłownie. 
 Obudziłam się w nieznajomym mi miejscu, jednak nie była to ławka, obok siebie zobaczyłam blondyna, no tak był to Niall Horan, ale co on tu robił, co JA tu robiłam ?! 
-Obudziłem cię? Sorry, ściągnąłem sobie ostatnio aplikacje na iphona i chciałem ją wypróbować -uśmiechnął się. 
-Nie. Co ja tu robię? Nic nie pamiętam -skrzywiłam się, bo strasznie bolała mnie głowa. 
-Trochę za dużo wczoraj wypiłaś i chciałaś się zabić -uśmiechnął się, jakby był to dla niego miły wieczór. 
-Przepraszam, chyba powinnam już sobie pójść -uśmiechnęłam się do niego, ponieważ chciałam być uprzejma. 
-O nie! Najpierw zjesz śniadanie, potem cię odwiozę -znowu się uśmiechnął. 
-Nie chcę robić kłopotu -złapałam się za głowę. 
-Uwierz, nie robisz. Chłopaków zresztą nie ma. Jesteśmy sami -nadal się uśmiechał.
-No dobra, ale mam pytanie. Czemu uśmiechasz się jakby był to dla ciebie miły wieczór. 
-A no bo widzisz... -zatrzymał się i znowu się uśmiechnął -powiedziałaś, żebym powiedział sobie, że mnie kochasz, znaczy powiedziałaś, że Niallowi mam powiedzieć -nadal się uśmiechnął. 
-Ohh.! Przepraszam. Nie chciałam -zarumieniłam się, choć była to prawda. -Czasami mówię głupstwa -dopiero teraz pomyślałam, że mogłam go tym zranić. Posmutniałam.
-Hejj! Nie martw się. -podał mi tackę, na której znajdował się talerz z omletem i sokiem pomarańczowym. Po zjedzeniu poszłam skorzystać z toalety i poprosiłam, żeby już mnie odwiózł. Nie był z tego powodu szczęśliwy, ale wiedział, że nie zatrzyma już mnie.
-Zapomniałam! Nazywam się Lucy Steven. -uśmiechnęłam się.
-Jaa..., a zresztą chyba wiesz..  -zaśmialiśmy się.
Po 20 minutach podjechaliśmy pod mój dom, wiedziałam że moi rodzice zrobią mi awanturę, ale teraz marzyłam tylko o porządnej kąpieli.
-To tutaj. -wskazałam na właściwy dom. Nie pochodziłam z biednej rodziny, wręcz na odwrót. Mój tata był sławnym w Londynie prawnikiem, a mama miała własną firmę przedsiębiorczą. 
-Okejj, jeżeli się nie obrazisz chciałbym twój numer, byłbym po prostu bardziej spokojniejszy -w tej chwili podał mi kartkę na której znajdował się jego numer, ja też mu napisałam -Dzięki, jak będziesz znowu chciała coś sobie zrobić to dzwoń. -uśmiechnął się.
-Dzięki, zapamiętam, paa. -odwzajemniła się najpiękniejszym uśmiechem xd 
-Paa. -pomachaliśmy sobie, po czym otworzyłam drzwi i wysiadłam. 
Byłam mega szczęśliwa, w końcu poznałam swojego idola, no może nie w takich warunkach o jakich marzyłam, no ale na razie modliłam się, żeby moich rodziców nie było w domu. Po otwarciu drzwi, weszłam do kuchni, gdzie zobaczyłam na stole kartkę o treści "Kochanie, nie wrócimy dzisiaj na noc. Jak chcesz to zostań u Katy. Kochamy tata i mama". Ucieszyłam się, bo zanim wybrałam się do bary poszłam do Katy i tak samo mówiłam. Nagle usłyszałam przekręcanie kluczyka w drzwiach, domyśliłam się, że to rodzice, a więc pobiegłam do pokoju, wzięłam świeże ciuchy i pobiegłam do łazienki wziąć kąpiel... 
_________________________________
Nie obrażę się jak skomentujecie, ponieważ to moje pierwsze tego typu opowiadanie :3 Tym bardziej, że powinnam się uczyć, ale jakoś mnie ciągnęło do jego napisania ;p Także proszę o komentarze ! :) Z góry dziękuje :* ♥